Cognomen to przydomek, inaczej ksywka. W przypadku, gdy nie wiadomo, jak dziecko będzie miało na imię – bo nie wiadomo, jakiej jest płci – człowiek jest nieco w kropce. Nie będę przecież ciągle mówić „dziecko”, tym bardziej, że rodzaj nijaki jest w ogóle bardzo ciężki w użyciu. Niewdzięczny jakiś taki ten rodzaj nijaki.
Toteż dopóki nie wiadomo, czy mamy Lilę, czy może Michała, dziecko bywa:
– Delfinem (bo robi bul, bul)
– Kociątkiem (Cain jest Kotem, więc rozumiecie)
– Alienem
– Obcym
– Dzieckiem Drogim
– niekiedy także Potworem lub Łobuzem.
Jak było z Waszymi? :)
Zawsze myślałem że jednak delfin jest od francuskiego następcy tronu (przez skojarzenie z Księżniczką), a nie od ssaka morskiego ;)
Może być od jednego i drugiego, tym ładniej, prawda? :)
moja przyjaciółka w życiu płodowym była Ziutkiem :)
ja bym nazwała dziecko Marta (parafrazując ‚przyjaciół’:a co jak będzie chłopiec? Marta to jest imię dla chłopca!)
U nas był Fasol :)
U nas jeszcze nie było, ale czasem, jak o tym rozmawiamy, to TŻ mówi per „pasożyty”. Niezwykle romantycznie, prawda… ;)
Kluska, od Kluska,Kefir i Tutejszy Broszkiewicza. I nadal tak rodzina mówi, my też, tag na blipie… biedne dziecko ;)
Na imię ma Alisa.Od razu wiedzialam, że baba.Taka tradycja w rodzinie, chyba 6 lub 7 pierworodna w linii żeńskiej.Taka karma.Gin byl zdziwiony :)